niedziela, 5 lipca 2015

Masz tatuaże? Jesteś patologią!

Cześć!
Jakiś czas temu strona onetu udostępniła na facebooku artykuł o tym jak ciężarna kobieta tańczy ze swoją córką do znanej piosenki. Ich taniec naprawdę mi się spodobał!



 Mała rośnie na małą gwiazdę parkietu, a da się zauważyć, że ma to w genach po swojej mamie. Oczywiście ze względu na to, że kobieta była w zaawansowanej ciąży jej ruchy były nieco ograniczone i mniej rozbudowane - jak dla mnie to bardzo zrozumiałe.
Moją uwagę zwróciły tatuaże, które miała na sobie mama. Jak dla mnie bomba! Myślę sobie - w końcu ludzie zauważą, że tatuaże są super rzeczą i nie wskazują na to, że człowiek je noszący jest przestępcą i robi nie wiadomo co ze swoimi dziećmi. Otóż pomyliłam się. Kiedy zjechałam niżej, aby poczytać komentarze... najłatwiej mówiąc - moją irytacja osiągnęła apogeum.
"Ta kobieta tańczy jak wieśniaczka!"
"Jaki ona daje przykład dziecku?"
I wiele, wiele innych...
Czy ludzie komentujący nie mają świeżego spojrzenia na świat? Nie mają wzroku? Może mają klapki na oczach? A może oglądamy dwa różne filmiki?
Ja na nim widzę szczęśliwą rodzinę, radosne dziecko, odważne, ciekawe świata i chcące doświadczać nowych rzeczy, a nie matkę kryminalistkę i zastraszone lub źle wychowane dziecko. Naprawdę brak mi słów! I naprawdę jeśli znajdzie się ktoś kto powie "wow, może masz rację co do tego filmiku, ale ta rodzina to pewnie wyjątek", jestem w stanie pokazać mu jeszcze więcej takich "wyjątków", bo patologia nie jest tam gdzie tatuaż, a tam gdzie znajdują się zaciekli przeciwnicy wszystkiego co piękne, prawdziwe i ludzkie.
Nie wiem skąd się bierze takie złe nastawienie do sztuki wyrażanej na skórze. Każdy obraz na ludzkim ciele to historia. Historia życia, albo samej chwili i stworzenia pomysłu na niego. Nie rozumiem w czym ona ludziom przeszkadza.
Idąc takim tokiem rozumowania każdy przeciwnik tatuaży powinien zapomnieć o swoim najbliższym przyjacielu, który zdecyduje się odwiedzić studio. Powodzenia w takim razie.

Pamiętajcie, że
tatuaże to nie kryminał
tatuaże to nie patologia
tatuaże to nie choroba
ani zaburzenie.
Tatuaże to dzieło sztuki.




A co Wy myślicie na temat tatuaży? Macie jakieś na sobie? Może jakieś plany? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. Jeśli macie zdjęcia jakiś fajnych dziarek, możecie je podesłać na mój adres mailowy aleksandrakaras@onet.pl 
Pozdrawiam i życzę udanego wakacyjnego wypoczynku! :)


~*~*~
Założyłam na facebooku stronę bloga
dla ułatwienia kontaktu z moimi czytelnikami.
Zapraszam do polubienia strony oraz aktywności na niej!

3 komentarze:

  1. Dokładnie! Ja chcę mieć tatuaż na plecach, ale te komentarze to już była przesada...
    Mam prośbę!
    Moja przyjaciółka ma jutro urodziny (7 lipca) i chcę jej zrobić niespodziankę z tej okazji. A mianowicie chciałabym żebyś napisała jej jutro ''Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin'' lub coś takiego... nie jesteś jedyną osobą której to pisze, bo chcę, żeby kilka innych blogów jej to napisało i będzie miała taką niespodziankę urodzinową, rozumiesz? No mam nadzieje, że tak!
    W skrócie: Proszę abyś napisała w komentarzach pod ostatnim postem na tym blogu---> http://niecodzienniezwykle.blogspot.com/ jutro (7 lipca) ''Wszyskiego najlepszego z okazji urodzin'' (Możesz coś od siebie jeszcze dodać)
    Dziękuję i cześć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Często gęsto poruszany temat i bardzo dobrze :) Tatuaże niestety dla wielu osob, szczególnie starszych definiują człowieka co prowadzi do klasyfikacji która nigdy nie jest dobra. Jeżeli chodzi o tatuaże mam dwa :) Jeden jest kalką mojego rysunku z dzieciństwa, drugi to łapacz snów z napisem poświęcony ojcu.

    Filmik bardzo pozytywny, ale dla większości łatwiej i lepiej usadzić dziecko przed komputerem lepiej zając się samym sobą niż spędzać czas z potomkiem :) Potem mamy społeczeństwo jakie mamy- bezmózgie yeti bez własnego zdania poglądów i zainteresowań :)

    Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. moim zadaniem to, kim się jest, zależy od naszego wnętrza, a nie wyglądu. ja sama chcę mieć w niedalekiej przyszłości tatuaż, a konkretnie kompas na stopie/obok kostki i nie uważam, żebym nagle po wyjściu z salonu miała się stać zupełnie innym człowiekiem ;)

    OdpowiedzUsuń